🐘 Był sobie słoń, wielki - jak słoń.
Zwał się ten słoń Tomasz Trąbalski.
Wszystko, co miał, było jak słoń! 🐘
Lecz straszny był zapominalski. 🤔
Słoniową miał głowę 🧠
I nogi słoniowe, 🦶
I kły z prawdziwej kości słoniowej, 🦷
I trąbę, którą wspaniale kręcił, 👃
Wszystko słoniowe - oprócz pamięci. 🧠❓
Zaprosił kolegów - słoni - na karty 🃏
Na wpół do czwartej. ⏰
Przychodzą - ryczą: "Dzień dobry, kolego!" 👋
Nikt nie odpowiada, 🤫
Nie ma Trąbalskiego. 🕵️
Zapomniał! Wyszedł! 🚶♂️
Miał przyjść do państwa Krokodylów 🐊
Na filiżankę wody z Nilu: ☕
Zapomniał! Nie przyszedł! 🤦♂️
Ma on chłopczyka i dziewczynkę, 👦👧
Miłego słonika i śliczną słoninkę. 🐘🐘
Bardzo kocha te swoje słonięta, ❤️
Ale ich imion nie pamięta. 😕
Synek nazywa się Biały Ząbek, 🦷
A ojciec woła: "Trąbek! Bombek!" 📣
Córeczce na imię po prostu Kachna, 👧
A ojciec woła: "Grubachna! Wielgachna!" 📢
Nawet gdy własne imię wymawia, 🗣️
Gdy się na przykład komuś przedstawia, 🤝
Często się myli Tomasz Trąbalski
I mówi: "Jestem Tobiasz Bimbalski". 😅
Żonę ma taką - jakby sześć żon miał! 👰👰👰👰👰👰
(Imię jej: Bania, ale zapomniał). 🤷♂️
No i ta żona kiedyś powiada:
"Idź do doktora, niechaj cię zbada, 👨⚕️
Niech cię wyleczy na stare lata!" 💊
Więc zaraz poszedł - do adwokata, 👨⚖️
Potem do szewca i do rejenta, 👞📜
I wszędzie mówi, że nie pamięta! 🤯
"Dobrze wiedziałem, lecz zapomniałem,
Może kto z panów wie, czego chciałem?" 🤔
Błąka się, krąży, jest coraz później, 🕰️
Aż do kowala trafił, do kuźni. 🔨
Ten chciał go podkuć, więc oprzytomniał, 💡
Przypomniał sobie to, co zapomniał! 🎉
Kowal go zbadał, miechem podmuchał, 💨
Zajrzał do gardła, zajrzał do ucha, 👂
Potem opukał młotem kowalskim
I mówi: "Wiem już, panie Trąbalski! 💡
Co dzień na głowę wody kubełek 💦
Oraz na trąbie zrobić supełek". 🪢
I chlust go wodą! Sekundę trwało 💦
I w supeł związał trąbę wspaniałą! 🪢
Pędem poleciał Tomasz do domu. 🏃♂️
Żona w krzyk: "Co to?" - "Nie mów nikomu! 🤫
To dla pamięci!" - "O czym?" - "No... chciałem..." 🤔
- "Co chciałeś?" - "Nie wiem! Już zapomniałem!" 😅